We dwójkę to się jednak lepiej jeździ.
Tym razem zrobiliśmy sobie dłuższy weekend z piąteczkiem, i jedziemy do Gdańska już w czwartek. Tym razem będzie chwila na spotkanie także ze znajomymi a nie tylko rodziną :)
Nie wiem jak to jest, ale jak jeżdżę z M. to te 500km z haczykiem lecą jakoś szybciej - choć bardzo często jeździmy wolniej w porównaniu do tego, jak jeżdżę sama (nie żebym szalała, ale jak dają 140 na legalu, to biorę, rzadko robię wersję econo). Może to jest kwestia tego, że zawsze jest o czym pogadać. Choć jakoś mimo wszystko ile razy sobie planuję, że coś mentalnie ogarnę w drodze, to wychodzi na to, że finalnie czas schodzi na jakieś pierdoły :D
I ile razy tak jedziemy to wraca temat tego, żeby pojechać gdzieś przed siebie na miesiąc. Na miesiąc raczej się nie da, ale może tak na tydzień z haczykiem?... :)