I znowu w drogę...
Tym razem wybitnie ze względów służbowych. Szybki strzał, szybki powrót, na miejscu tylko praca. No i rodzice...
Swoją drogą to dobrze mieć rodziców "blisko". Gdyby nie to, że mieszkają dosłownie 4min od mojego biura, pewnie byśmy się nie spotkali każdego dnia mojej bytności w Gdańsku.
W sumie byśmy także nie spotkali się każdego dnia gdyby nie to, że zapomniałam kluczy do mieszkania :D
Tak, mam czeklistę na wyjazd, ale jakoś tak... pakowałam się dzień wcześniej, niby pamietałam, ale tak z biegu dnia pracy i w ogóle... Coś mi się właśnie jakoś tak "za łatwo" wyjeżdżało, nawet mówiłam do M., że to tak dziwnie - skończyć prace, coś zjesć i pyk, na drugi koniec kraju. No i mniej więcej pod Częstochową się zorientowałam skąd ta "lekkość" :D