Pen Show Poland, Katowice 2024.
Nadal nie rozumiem jak to się stało, że kolekcjonuję te pióra Lamy, że poluję na jakieś niedostępne modele, że organizuję jakieś towary spod lady i, co chyba najlepsze, że wygląda na to, że mam największą kolekcję tych piór w Polsce.
To był moment.
Ale obok niezrozumienia sytuacji mam z niej też wiele radości. Emocje jak na grzybach. Czy to ten kolor, a może inny (skubańcy robili tak podobne modele że szkoda gadać). Czy już to mam czy nie? Czy rozpoznam bez porównania?... A potem ten moment, gdy można dobrać pasujący atrament i cieszyć sie szeroką gamą kolorów do pisania.
Tak, chyba więcej czasu spędzam na katalogowaniu całego inwentarza, na czyszczeniu, tankowaniu, robieniu próbek atramentów, niż na samym pisaniu - ale to też sprawia mi mega przyjemność.
Od dziecka miałam zamiłowanie do artykułów papierniczych. Te wszystkie mazaki, kredki, notesy... Do tej pory mam kredki z młodości, które były takim skarbem, że aż żal było je używać... ;-)
"Problem z artykułami piśmienniczymi" był też jednym z pierwszych powodów naszych rozmów z M., gdy jeszcze żadne z nas nie wiedziało gdzie nas to doprowadzi... ;-)
Tak, wiem, że to szalone, ale bynajmniej nie mam zamiaru z tego rezygnować. Moja mała dziewczynka wychowana w ostatkach komuny musi mieć coś kolorowego w życiu ;-)