Za fejsbukiem:
Singapur dzień drugi.
"Rano" zjedliśmy śniadanie u naszego ulubionego turka (po 5 SGD na łebka za naleśnika z serem jajkiem plus po 3 dolce za kawę i tea masala). Potem szybki przepak i Chinatown (centrum handlowe ciekawsze fotograficznie niż świątynia na przeciwko). Stamtąd do Gardens by the Bay, a następnie Skypark od dołu, spacer wokół Art Science muzeum i zaglądnięcie do Marina Bay Sands (takie centrum handlowe, gdzie w lewo Gucci, prawo Dior a na przeciwko Channel 🙈). Wróciliśmy do Chinatown na obiad (swoją drogą wybrałam budę z największą kolejką i okazało się że Pan ma gwiazdki Michelina z 2018 i 2019 - obiad dla dwóch osób 12.50 SGD 😎). Powrót do Chinatown na obiad, do hotelu na przepak i powrót na pokaz świateł do Marine. Następnym razem trzeba to oglądać od strony Meriliona. W sumie zaliczyliśmy większość punktów które wypada zaliczyć 😂🙈
PS. 25k kroków 🙈
Na zdjęciu wspomniane Gardens by the Bay - w sumie to sądziłam że zrobią na mnie większe wrażenie, na zdjęciach to wszystko wyglądało bardziej, że jest więcej tych drzew... Choć trzeba przyznać, że świetny motyw i trochę żałuję, że finalnie nie załapaliśmy się na spacer po kładce.