Coś ostatnio pisałam, że jak nie będe miała pomysłu na zdjęcie, to wrzucę zdjecie kwitków z LEGO. No to dziś jest ten dzień ;-)
W sumie to ja nie wiem, mam wrażenie, że codziennie niby coś tam robię, odhaczam z listy, ale niewiele pozostaje czasu na cokolwiek, obiad nadal nie ugotowany, wyjazd nie przygotowany, nie mówiąc o ogarnięciu jakichś większych planów.
Kończę pracę, coś się obejrzę i już 18 z hakiem, coś ogarnę, jest 20. Obejrzę się jeszcze raz i 21:00 i w sumie to już trzeba się zawijać do spania, bo tu niektórzy mają budzik na 4:30. Inni próbują zaprzyjaźnić się z takim na 6:00, ale po krótkiej intensywnej znajomości 7:00 przytula bardziej ;-)
A mówili, że z wiekiem czas szybciej płynie i wzrok się pogarsza, ale nie sądziłam, że to będzie tak pyk... wszystko dobrze, a potem pół roku mija i świat wyglada inaczej. A ten bardziej z bliska to taki jeszcze na dokładkę niewyraźny ;-)