Słońce! Kotełek to wyczuł :)
Normalnie to skubaniec pcha mi się na kolana, ale tym razem wygrzany dywan w promieniach słońca zwyciężył.
To był taki dzień, że pomimo że mamy dopiero luty, to jakoś tak trochę czuć wiosnę. Ostatnio z kimś rozmawiałam, że w Polsce mamy 60 dni słonecznych. Przecież to jakiś koszmar, że tylko tyle. W krajach śródziemnomorskich to jest i ponad 200. A tu... pół roku zimy, pół lata deszczu... i zostają jakieś nędzne ogryzki.
A nie oszukamy natury, pomimo suplementacji witaminy D3. Naturalne słońce zdecydowanie dobrze wpływa na człowieka.
I jak widać na kota też ;-)