22 lutego - imieniny Marty.
Akurat tak się złożyło, że mogłam odwiedzić rodziców. Oni nie przepuszczą żadnej okazji do świętowania i to jest w sumie fajne :)
Mimo wszystko z wiekiem trochę mi zeszło ciśnienie na to, że moje okazje muszą być zauważone, że ilość osób, która o mnie pamięta, nie świadczy o mojej "jakości".
Sama mam coraz większe problemy, żeby pamiętać o okazjach ludzi (tenże wpis właśnie mi przypomniał o złożeniu życzeń koleżance :D), więc oczekiwwanie, że ktoś będzie ode mnie w tym lepszy jest zdecydowanie nie fair.
I też z wiekiem coraz bardziej doceniam te drobne gesty i słowa. To jest takie niesamowite w sumie, że dany człowiek poświęcił akurat Tobie tę chwilę, akurat w Tobie dostrzegł coś wartego uwagi.
Ja mam problem żeby regularnie zadzwonić do osobistej mamy, a co dopiero do dalszych znajomych... I czasem nawet pamietam, gdzieś mi migną jakieś informacje, człowiek myśli o tym, żeby coś napisać, pogratulować, pocieszyć... a potem gdzieś to ginie w natłoku codziennosci, wewnętrzny introwertyk podnosi progi wyjścia z nory i o... Tyle z tego by było ;-)
Jeżeli to czytasz i masz poczucie, że o Tobie zapomniałam, to wiedz, że mimo wszystko, gdzieś tam od czasu do czasu, najczęściej po prostu nie w porę, ale pamiętam. Kiedyś się odezwę, mam nadzieję, że nie za późno...