Ups, I did it again... ;-)
Znowu dorwałam jakieś Lamy, których nie mam ;-)
Tym razem przynajmniej bez zbytniego bankructwa, bo pióra z drugiej ręki, upolowane, a przez swój stan relatywnie tanie - tańsze niż nowo produkowane. Co w sumie w normalnym przypadku by nie dziwiło, ale gdy weźmiemy pod uwagę nieprodukowane już modele Lamy, to ceny wariują.
I tak jak śledzę różne aukcje od dłuższego czasu i niewiele udawało mi się zauwazyć, to jednego dnia pojawiły się trzy na raz. I całe szczęście udało mi się je kupić, pomimo problemów po stronie sprzedawcy z konfiguracją ogłoszenia.
W ogóle to jest niesamowite, bo dostałam wiadomość od jednej osoby z grupy piórowej nawet, że pojawiło się takie ogłoszenie. Doszło do tego, że świat wspiera moje wariactwo :D