Wyjątkowo z tego wyjazdu do Gdańska nie było zdjęcia mojego nieba z zachodem słońca. Bo albo nie było mnie w trakcie zachodów albo zachody były niezachodowe ;-) Ale za to macie niebo jeszcze lekko sprzed wschodu słońca. 7:01. I tak wstać musiałam godzinę wcześniej, żeby wyrobić się z wszystkim przed pracą i trasą na drugi koniec Polski.
Ale tęsknię już trochę za tym, żeby wstawać jak jest jasno. I kończyć pracę jak jest jasno. I żeby już było trochę cieplej...