Niemożliwe nie istnieje!
Ja, z chorobą lokomocyjną od dziecka, mająca często gęsto problem, żeby przeczytać coś więcej na telefonie w trakcie jazdy samochodem, właśnie od 3.5 godziny gapię się w ekran laptopa nadrabiając te wpisy.
Niesamowite, nie sądziłam, że to będzie możliwe. A jednak się udało :) I to naprawdę nie miałam żadnego dyskomfortu. W życiu bym nie powiedziała, że to możliwe.
M. jest dzielny, bo przejechał całą trasę sam. Zwykle mimo wszystko się zmieniamy, ale tym razem sprezentował mi te 3h życia. Nie wiem, czy bym je znalazła tak po pracy, żeby to tak na jednym posiedzeniu nadrobić. A tutaj... piękna sprawa :)
Bosz, jakie to piękne uczucie nadrobić 2 miesiące zaległości.
Po raz kolejny mam nadzieję, że nie zrobię sobie już tego aż tak, że tak chociaż raz w tygodniu będę robić te wpisy. Ale nadzieje nadziejami, a życie życiem ;-)
PS. Spróbuję to jeszcze wszystko wrzucić w internety z drogi :D