Róże od Taty.
Żaden mężczyzna nigdy nie dorównał Mu, jezeli chodzi o ilość kwiatów, którymi zostałam obdarowana.
Tak, zna mnie przez całe życie i miał czas żeby to robić, ale nawet jakby liczyć w krótszych okresach, to i tak wygrywa :)
Szkoda tylko że te róże tak krótko mi się zwykle trzymają...
PS. Jakis czas temu wypłynął u nas temat kupowania kwiatów. Mam zgodę M. na podzielenie się tym dialogiem, bo uważam, że jest boski :D Bierzcie Panowie i uczcie się, jak rozbroić kobietę :)
M.: Przecież ja kupuję kwiaty... Sanseveria, skrzydłokwiat, monstera...
ja: Ale nie mi!
M.: Jak to nie? A nie Ty podlewasz?
Kurtyna :D
PS. Rewelacyjną tę monsterę kupił =)
PSPS. W sumie to rozbroi kobietę tylko w fajnych relacjach, w takich z brakami to tam mogłoby coś wybuchnąć ;-)