Latem to nie widywałam kotełków jak schodziłam rano - wystrzeliwały na zewnątrz jak tylko pan im drzwi na taraz otworzył.
Teraz to standardowym widokiem są dwa kocurki na zapiecku ;-)
Swoją drogą to powinnam wstawać troche wcześniej - przynajmniej taki był plan. Ale jakoś nie mogę... Było ciut łatwiej po urlopie, bo jet lag wspomagał, ale ogólnie mam wrażenie, że moje zapotrzebowanie na sen wzrosło.