W końcu ruszyliśmy się na wycieczkę :)
W sumie to M. mnie namówił, bo ja to wpadłam w tryb "dobrze mi z nicnierobieniem, poproszę do wiosny", ale ogólnie było naprawdę fajnie. Szczególnie, że pogoda zrobiła się już taka bardziej tropikalna i słońce przypiekało całkiem nieźle :)
Galle - gdzie pojechaliśmy - to taki ciekawy punkt w Azji, stary duński fort, w całej starej części z europejską zabudową. Wśród typowych "indyjskich" krajobrazów jest to dość ciekawe wrażenie.
Miasteczko śliczne, znów całkiem fajne jedzenie, dobry dzień :)