Są takie dni, kiedy po skończeniu pracy trzeba iść zrobić kroki... Albo cokolwiek innego.
M. akurat miał wrócić później, więc znalazłam sobie pretekst, że potrzebujemy paru rzeczy z Rossmanna i zrobiłam kółko po dzielni.
W sumie mialam plan zrobić jakąś inną fotę jak wrócę, skoro tak dobrze mi szła seria zdjęć z aparatu, ale jakoś... No ta ulica dość dobrze oddaje charakter Katowic.
Mieszkam tu w sumie od niedawna i ciągle nie umiem określić tego miasta. Jakbym miała porównać do Gdańska, to bym powiedziała, że jest takim przerośniętym Wrzeszczem. Ale ma też dużo innych rejonów.
Widać też, że nie zrówali go tak totalnie z ziemią jak Gdańska - u nas jest jednak mniej tak natywnie starej zabudowy. Tu tak wiele domów ma ten ten przedwojenny urok, gdy budowano tak, by było też ładnie, a nie tylko funkcjonalnie.
Mam wrażenie, że jest też mniej wysokiej zabudowy mieszkalnej, a nawet te nowe osiedla jakieś takie ciut przestronniejsze niż to co się dzieje w Gdańsku.
No i baseny! Bosz, w Gdańsku może pierwszy będzie za 2 lata ;-)
Jest tu w sumie wszystko, a czasem nawet i więcej, a nie ma tego gwaru wielkiego miasta, mniejsze korki i jakoś tak spokojniej.
Choć w sumie co ja mogę wiedzieć jeżdżąc ciągle w te same miejsca ;-)