I znowu w drodze...
Jednak jak dwie osoby prowadzą samochód to jest o wiele lepiej.
Fakt, że ja zgarnęłam początek trasy, która była wyjątkowo fajna, jakieś dobre prądy były, bo wyjątkowo wygodnie się jechało, samochody miały jakieś sensowne prędkości i nie trzeba było co chwilę wypinać tempomatu. Przejechałam w sumie 2/3 trasy, ale zostawiłam M. na zatłoczonej autostradzie z korkiem na korku... ;-)
W każdym razie dojechaliśmy bezpiecznie :)