Udało się spotkać w komplecie - my, rodzina mojego brata i moi rodzice.
I nawet pogoda, która miała być zimna i padająca, okazała się być słoneczną i gorącą na tyle, że nawet kąpiel w jeziorze wskoczyła :)
A to zdjęcie dziadka z dzieciakami mega mi się podoba. Radochy było co nie miara z tych wszystkich piłek. Choć może nawet bardziej z psot robionych dziadkowi i jego udawanego oburzenia ;-)
I ta sama historia co z plażą - wcale nie trzeba się starać, wystarczy trochę trawy i śmiechu i dzień staje się ulubionym dniem dla dziecka :)