Ten moment, gdy intuicyjnie robisz rano zdjęcie czegokolwiek wyglądającego w miarę fotogenicznie, a potem się okazuje, że przez cały dzień nie było okazji/chęci na nic lepszego ;)
M. nawet skomentował, że jakoś tak jest, że możesz mieć najróżniejsze rybki, fajne okazy i w ogóle, a i tak ludzie będą się emocjonowac glonojadem.
Coś w tym jest, no ale czyż nie jest to ciekawa rybcia? :D