Burgery z buraków.
Generalnie to danie sprawiło, że oprócz barszczu jest jeszcze jakaś forma, w której toleruję buraki. Dzięki temu też dowiedziałam się, że z burakami mam jak z marchewką - surowe są pycha a gotowane odpadają.
Przepis ten poznałam dobre parę lat temu na warsztatach u Agnieszki Kamińskiej, byliśmy w Lipowym Domu na Mazurach. Od tamtej pory od czasu do czasu je robię. Generalnie nie jest to trudne, ale wszystko po łokcie się czerwieni i jakoś ciężko się do tego zebrać. Ale warto! Bosz, jakie to jest dobre, ten sos sojowy z sezamem... ;-)
Przepis jest wegański, ale chyba następnym razem ułatwię sobie życie i dodam jajko, trochę to się w oryginalnym składzie lubi porozpadać.
Cytując za blogiem Lipowego Domu:
Burgery z buraczków wprowadziliśmy do jadłospisu w tamtym roku i od razu stały się szlagierem. Pani Iwonka doszła w nich do perfekcji i choć przepisów w internecie jest mnóstwo podaję Jej wypróbowaną wersję. To przepis wegański, dzięki kaszy jaglanej i mące kotlety sklejają się bez jajka. Jest też bezglutenowy bo zwykłą mąkę śmiało możemy zastąpić inna.
Na 10-12 kotletów
Wszystkie składniki, oprócz sezamu, mieszamy ze sobą w dużej misce. Formujemy kotlety, obtaczamy w sezamie i układamy na papierze do pieczenia. Pieczemy w piekarniku w temp 200 st, 15 min z jednej i 15 min z drugiej strony. Możemy też smażyć je na patelni na oleju.
Są pyszne z ziemniaczkami puree, mizerią albo inną surówką.
Do dzieła!