Dziś zbudowałyśmy zoo :)
M. odsypiał nockę, a tu ze starego pudełka, paru kolorowych kartek, klocków, zabawek wszelakiej maści i odrobiny kreatywności powstał całkiem niezły przybytek dla zwierzaków :)
Lubię te momenty "kreatywności". W cudzysłowie, bo w sumie nie tworzę nic spektakularnego, ale jednak właśnie takie zabawy ćwiczą otwieranie się na różne rozwiązania, wymagają obudzenia wyobraźni i wyjęcia kijka z tyłeczka, coby móc wymyślić mały nowy świat.
Nie ważne, że niedoskonały, przeczący logice, nie spinający się nawet sam z sobą. Ważne, że rozwojowy, zmuszający do szukania niestandardowych sposobów na przedstawienie rzeczywistości i wykorzystanie dostępnych rekwizytów.
Samej mi byłoby głupio, ale tak "dla dziecka" to jest świetna zabawa :D