Ten moment, kiedy Twój mężczyzna ugotuje Ci obiad, zmyje naczynia, naprawi elektronikę, zaaranżuje miły wieczór z winem, przeserwisuje samochód i jeszcze zetnie drzewo =)
Uwielbiam umieć w rzeczy i tak bardzo się cieszę, że trafiłam na kogoś, kto też w nie umie. To jest zupełnie inna jakość życia, kiedy można zamknąć oczy i mieć pewność, że ta druga osoba ogarnie co trzeba. I to tak bez proszenia, bo widzi, że trzeba i chce, żeby było dobrze. No magia :D
A tak w sumie nasza relacja zaczęła się od tego, że sprzedałam mu linę do asekuracji przy takich akcjach, fajnie było w końcu zobaczyć jak to wygląda na żywo :) Trzeba przyznać, że to robi wrażenie, nie ma miękkiej gry.
...a ile potem z tego drewna na ognisko, które można ładnie pozbierać i poukładać... =)