Coś jest w tym, że częściej się zwiedza własną okolicę jak ktoś Cię odwiedza, niż korzysa z uroków na co dzień.
Mój Mężczyzna-Z-Drugiego-Końca-Polski zdecydowanie mobilizuje mnie do tego, żeby jednak tego szumu fal posłuchać. Coś, co dla mnie jest natywne, dostępne, codzienne - dla niego jest atrakcją. Ale to fajnie, że oboje lubimy wodę :)