Jednym z najfajnieszych efektów oddawania krwi w pandemii (lub aktualnego stanu zagrożenia) jest to, że ma się dzień wolny nie tylko w dniu donacji, ale też w kolejnym.
Akurat udało mi się połączyć to z tym, że mama mnie potrzebowała u siebie i piąteczek spędziłam na łonie natury :)
Nawet udało mi się przynieść parę grzybów ze spaceru - w tym pierwszego prawdziwka w sezonie =)