Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w biurze "na nogach".
To w sumie fajna opcja mieszkać w odległości spaceru od pracy. Fakt, że wtedy dotarcie tam zajmuje mi 2-3 razy dłużej niż samochodem czy rowerem, ale sama droga jest przyjemna, odpręża :)
W ogóle miałam się pojawiać maksymalnie raz na miesiąc w biurze, a to już drugi raz w tym tygodniu. Ale raz dawali pizzę, więc wpadłam się z ludźmi zobaczyć. A dziś dawali nowego pracownika, więc też jakby było warto ;-)