Dziś trochę bardziej fotograficznie spojrzałam na maminy skalniak.
Lubię gdy w tle obiektów fotografowanych jest coś, co tworzy fajny bokeh. I poranne światło też sporo dało w tym przypadku. I niby tylko dwa wyschnięte badylki, a sama fotografia jakoś tak wyglada jakby była z nie wiadomo jak egzotycznego ogrodu ;-)
I w końcu tego 4 dnia "na wsi" w końcu sięgnęłam po książkę!