Tak, pomimo wszystkich wyjazdów - i tego, i żagli - nadal piszę strony.
Nie jest to proste będąc tak silnie zintegrowanym z innymi ludźmi "zniknąć" na pół godziny - często nie mają nawet gdzie zniknąć fizycznie, a odcięcie się od czyichś rozmów dosłownie pół metra od Ciebie (na jachcie pół metra to dużo :D) nie jest łatwe.
Ale mimo wszystko pisałam. Czasem zajmowało mi to nieco więcej, bo się rozpraszałam, ale ogólnie dało radę.
Na warsztacie raz zaspałam, po śniadaniu zagadaliśmy się z "Panią Aktorką" - na 2 dni w gości przyjechała emerytowana aktorka z teatru w Olsztynie i naprawdę tak ciekawie się z nią rozmawiało (a raczej jej słuchało), że nasz czas wolny po śniadaniu po prostu zniknął :) No i zamiast porannych to były strony poobiednie. Ale były.