Czasami wystarczy mały szczegół, żeby totalnie zmienić nastrój. Są truskawki, są lato :D
Ostatnie dni były mocno podporządkowane koncertowi, dziś jeszcze nareszcie spotkałam się ze znajomymi, żeby pomuzykować. Mam nadzieję, że dowlekę się jakoś do długiego weekendu i wreszcie ogarnę zaległości... Mam takie wrażenie, że na co nie spojrzę w domu to wymaga mojej atencji. Co chwila coś brudnego, brakującego, do ułożenia...
Trochę potrzebuję ułożenia sobie otoczenia, żeby poczuć się lżej w tym wszystkim. Ciekawe czy uda mi się to osiągnąć w 2 dni... ;-)