Przez lata prawie nie jadłam cytrusów. Zapalenie żołądka i takie tam historie skutecznie mnie przekonały, że to nie jest najlepsze pożywienie dla mnie. I trochę się odzwyczaiłam. Mandarynki na święta spoko, ale reszta dość sporadycznie.
W Porto ostatnio coś we mnie pękło, i właściwie kupowałam tamtejsze soki litrami. I okazało się, że mój organizm całkiem nieźle to już znosi.
Miałam iść tylko po paczkę, ale biedronka jest tak blisko i pomarańcze były w promce, to jest soczek. Mega taki soczek!