Święta Święta i po świętach...
A dziś jeszcze po pracy była impreza pożegnalna naszej Pani Dyrektor. To niesamowite, jak ten czas płynie, bo mam wrażenie, że dopiero co przychodziła, a tu już lata minęły po drodze...
W każdym razie dawno nie szłam sobie tak późnym wieczorem przez park. A to fajne jest przecież :)
PS. Oczywiście fajne pod warunkiem, że żaden zbir nie wyskakuje z krzaków. Ale do tej pory nigdy nie wyskoczył. I mam nadzieję, że tego będzie sie trzymać :D