Ten moment, kiedy masz do dyspozycji całą działkę kwiatków, okoliczne lasy itp, a najfajniejsze jest piórko w trawniku ;-)
No ale jakoś mnie ujęło. Ta gra świateł na puchu, ta lekkość, a jednak wplątanie się w ziemskie sprawy...
U rodziców na sośnie zagnieździł się gołąb grzywacz, a nawet ich parka. Fajnie było obserwować jak skubaniec zdobywa patyczki. Swoją drogą wybieraliśmy mu wszystko na ognisko, zanim się zorientowaliśmy, że się tu nad naszymi głowami buduje... No ale cóż, nie utrudniliśmy mu życia specjalnie ;-)