Moim standardowym "obowiązkiem" wielkanocnym od lat jest ubieranie mazurków. Lubię to :)
Niestety w tym roku trochę zmieniłam skład polewy czekoladowej i nie zastygła tak jak powinna (była dobra, ale to nie ułatwiało sprawy). Dobrze, że ta z białej czekolady wyszła spoko :D
Mama też w tym roku po raz pierwszy zrobiła mazurka z wiórkami kokosowymi - polewą, ktorą do tej pory stosowałyśmy do ciasta. Wyszło nawet fajnie, a ja się tam zrealizowałam jako artysta grafik i pacnęłam złotego zająca z baziami i pisankami :D
Bosz, jak to fajnie dopuszczać do głosu to dziecko w sobie :D