Po prawie roku domowych sposobów stwierdziłam, że pójdę na hennę do kosmetyczki. Jakimś cudem pomyliłam adresy, i się okazało, że zamiast blok obok muszę się przespacerować z 2 przecznice dalej.
(Ok, napiszę wprost: blok obok ma taki sam numer jak mój, i w żaden sposób nie przeszkadzało mi to pomylić tej cyfry.... :D)
Ale za to odkryłam cudowny warzywniak, który miał piękne tulipany i teraz te tulipany zdobią mi dni :)
A poza tym byłam też na koncercie Kwiatu Jabłoni.
Nie wbiło mnie to emocjonalnie w ziemię jak ostatnie Voo Voo, ale było niesamowitym doświadczeniem być w środku publiczności, która śpiewała praktycznie każdy wers – na początku to się nawet zastanawiałam kto śpiewa chórki :D
No i ich aranże i wykonastwo i cała twróczość jako taka i to jak podchodza do muzyki jest mega inspiracją!