Moja firma ogłosiła domyślną pracę z domu do końca czerwca. Mi tam w to graj, biureczko jest, ekspres do kawy jest, nawet domowy monitor sprawił, że przestałam nosić okulary.
Ale czasem (u mnie wychodzi raz na pół roku :D) trzeba załatwić jakieś formalne sprawy – także zaliczyłam dzień pracy w biurze.
Dziwnie mieć tak cały open space dla siebie. I dziwnie chodzić w okularach – szczególnie w konfrontacji z maseczkami...
Serio zastanawia mnie to dość mocno – szczególnie w perspektywie powrotu do biura. W domu siedzę co najmniej 8h służbowo, plus do 5-6 kolejnych godzin prywatnie i nie męczy mi się wzrok. W biurze nie jestem w staine wytrzymać dosłownie godziny bez okularów (soczewki z filtrami/antyrefleksem itp.). Nie wiem czy to jest kwestia czegoś, co się nazywa "eyeCare" w moim monitorze, czy może światła/klimatyzacji w biurze, ale dość mocno wpływa to na dyskomfort pracy tam. Szczególnie jak człowiek już wie, że można inaczej... ;-)