Korzystając jeszcze z okazji, że nie ma możliwości wstawiania tu komentarzy i nie rozpęta się dzika dyskusja na wszystkie strony, wrzucę coś, co jest dla mnie ważne.
Dziś zaszczepiłam się trzecią dawką przeciwko Covid.
Ilość teorii spiskowych i wszelakich podejrzeń w tym temacie jest niesamowita jak na XXI w. To jest w ogóle niesamowite, że latamy na Marsa (choć pewnie to też spisek), a z drugiej strony wierzymy (no cóż zrobić, ktoś z naszego gatunku wierzy - czyli jakby my...) w to, że ziemia jest płaska.
Niesamowite są te czasy, gdzie z jednej strony nauka i technologie rozwijają się jak nigdy dokąd, a z drugiej strony człowiek się gubi i wierzy czasem w totalnie paradoksalne rzeczy. No bo serio? Wierzyć, że ziemia jest płaska?
W pewien sposób nawet podziwiam ludzi, którzy są czegoś "pewni" i potrafią być radykalni. To trzeba mieć niezłe cojones, żeby tak przyznać sobie prawo do nieomylności. Nie umiem tak. Zawsze jest jakiś inny kąt widzenia, z którego jeszcze nie obejrzeliśmy sprawy, zawsze jest jakaś inna strona, coś czego nie wiemy. Nigdy nic nie jest na 100% białe albo czarne.
Nie odpowiem Ci na pytanie, czy uważam, że szczepienia są ok. Ja się szczepię. Nawet gdzieś po drodze szczepiłam się na wściekliznę, choć chyba nie zadziałało... ;-)