Tu miało być zdjęcie, gdzie Bohater Tego Domu naprawia eskpres do kawy, ale ten uroczy grzybek w doniczce z palmą wygrał :D
Swoją drogą ostatnio zapłaciłam 2 czy 3 stówy za dokładnie taką samą naprawę, która podziałała może na 50 kaw. A tu się okazuje, że takie możliwości na chacie i oprócz serwisu foto, samochodowego, rowerowego czy pilarskiego jest jeszcze ekspresowy :D
Wyrosłam w domu, w którym wszystko (oczywiście w ramach rozsądku ;-)) dawało się naprawić i bardzo się cieszę, że trafiłam w ramiona kogoś, kto też tak ma. I potrafi. O ile też jestem inżynierem i umiem w rzeczy, to elektryka/elektronika czy mechanika jakoś nie do końca jest czymś, co czuję. I to takie fajne mieć przy sobie kogoś, kto ogarnia te tematy :)
PS. Ekspres oczywiście działa jak złoto i w końcu jest kawka "jak w domu" :D