Gdybym jeszcze pisała to na tookapicu, to bym wrzuciła komentarz "streak photo".
Tak, to jest zdjęcie zapchaj dziura, i w sumie gdyby nie M., który na podobnym kadrze testował aparat, to pewnie zapomniałabym, że trzeba zrobić fotę.
Najgorzej, że to te dni zapomnienia często korelują z mniejszą aktywnościa telefoniczną także i czasem jest problem, żeby z telefonu coś ogarnąć.
W ogóle jak już znowu jesteśmy przy piórach i atramentach, to zaczęłam robić sample nowo nabytych kolorków i próbek. I o ile tych "nabytych" jest jeszcze w miarę rozsądna ilość, tak przy próbkach to skończę może po wakacjach... ;-)