Udało mi się upolować kawałek dobrej pogody :)
W ogóle magnolia rozkwitła w sumie jak byliśmy w górach.
To jest w sumie niesamowite... z tydzień albo dłużej pączki, nic się nie dzieje, a potem pyk, dzień z haczykiem i całe drzewo w kwiatach.
Miłorząb też już się zaczyna zielenić.
Ostatnio koleżanka podesłała mi obrazek, gdzie były wymienine rzeczy, które są ogólnie fajne, powodują szczęście i wzbogacają duszę. Jedną z nich było słuchanie śpiewu ptaków.
Noż jak tu te małe (i takie nie całkiem małe) skubańce zaczną drzeć japę, to rzeczywiście szczęście płynie strumieniami... :D