O mały włos nie zapomniałabym, że umówiłam się z fryzjerką ;-) Dobrze, że potwierdziła wizytę.
Oczywiście mój wewnętrzny leń wygrał, i zamiast rozstawić się jakoś sensownie ze studiem, to ot tak, na odwal selfiaczek, niby z aparatu, a jednak mało "fotograficznie".
Choć w jakiś sposób mi sie to zdjęcie podoba. Już tu kiedyś wspominałam, że największym prezentem od pandemii jest to, że zaakceptowałam siebie bez makijażu. Nie maluję się prawie w ogóle, choć kiedyś wyjście bez mejkapu do przysłowiowego warzywniaka to była rzadkość, a przez kilkanaście lat pracy w biurze byłam może 3 razy bez pomalowanych oczu - z czego z 2 zaraz po hennie ;-)
I tak - nadal uważam, że ładniej wyglądam "zrobiona", jednak po coś te makijaże zrobili. Ale życie we własnej skórze jest tak niesamowicie wygodne. Wolność przetarcia oczu, nie martwienia się łzą wzruszenia czy pamiętanie, żeby zmyć go przed basenem. No mega.
To jest naprawdę uczucie nie do opisania, gdy patrzy się w lustro i lubi się to co widzi. Nie ma myśli "słabo dziś wyglądam, muszę się pomalować". Jest jak jest. Po prostu.
Myślę, że ma na to też duży wpływ to, że dojrzałam do patrzenia trochę głębiej, do uświadomienia sobie, że za "parę lat" i tak już sie nie da niczego zatapetować, że zostanie to, co jest w środku i o to trzeba dbać. Że tak naprawdę ciało - o ile istotne i w jakiś sposób nieuniknione w budowaniu naszej atrakcyjności - jest dotatkiem do naszej osobowości, do tego co sobą przedstawiamy, co jesteśmy w stanie zaoferować drugiej osobie.
Więcej nam dobrego przyniesie ćwiczenie cierpliwości, świadomości własnych reakcji, powstrzymywanie rewanżu dla zasady, uważności na ludzkie potrzeby niż zastanawianie się jak upiększyć ciało.
I tak w temacie cytat, który akurat napatoczył mi się parę godzin przed pisaniem tego posta...
You know, I think I understand what you're like now. You're very beautiful and you think men are only interested in you because you're beautiful. But you want them to be interested in you because you're you. The problem is, aside from all that beauty, you're not very interesting. You're passive, you're hostile, you're sullen, you're withdrawn... Oh, I know- you want someone to look past all that at the real person underneath. But the only reason anyone would bother to look past all that is because you're beautiful. Ironic, isn't it? In an odd way you're your own problem.
Jack Nicholson
W tłumaczeniu z translatora: "Wiesz, myślę, że teraz rozumiem, jaka jesteś. Jesteś bardzo piękna i myślisz, że mężczyźni interesują się tobą tylko dlatego, że jesteś piękna. Ale chcesz, żeby byli tobą zainteresowani, bo jesteś sobą. Problem w tym, że poza całą tą urodą nie jesteś zbyt interesująca. Jesteś pasywna, jesteś wroga, jesteś ponura, wycofana... Och, wiem - chcesz, żeby ktoś poza tym wszystkim spojrzał na prawdziwą osobę pod spodem. Ale jedynym powodem, dla którego ktoś miałby ochotę zapomnieć o tym wszystkim, jest to, że jesteś piękna. Ironiczne, prawda? W dziwny sposób jesteś swoim własnym problemem."
Trochę to może okrutne, ale mam wrażenie, że często ludzie gubią drogę do prawdziwego piękna goniąc ze pięknem ulotnym i pozornym...