Miałam kupić po misiu dzieciom od babci, ale jak już stałam przed nimi w sklepie, to stwierdziłam, że dorośli też zasługują na odrobinę słodyczy. I kupiłam nam i dziadkom też :D
I ten fajny mooment w życiu, kiedy mogłam sobie pokaligrafować etykietki do prezentów.. =)
W ogóle ta kaligrafia ciągle za mną chodzi, ale obok niej chodzi tyle innych rzeczy, że chyba nie odważę się wplątać w coś, co wymaga tyle czasu, spokoju i precyzji. Zresztą po ostatnim egzaminie powiedziałam sobie, że żadnych szkoleń i kursów przez kolejny rok. Bardzo bym chciała mieć choć trochę czasu w życiu, kiedy nie ma nic w nim "ważniejszego" niż moje chwilowe hobbystyczne zachcianki.
Żeby tak wstawać rano i nie mieć z tyłu głowy "muszę to i to, bo wtedy i wtedy ktoś mnie będzie z czegoś sprawdzał".
Aktualnie tak jest, ale w sumie to trzeba było święta przygotować. Ciekawe czy przez ten tydzień wolnego przez świeta się ogarnę, że to już, już można robić co się chce :D