To jest niesamowite, jak straciłam kontakt z moim własnym miastem.
Pandemia niby minęła, a ja jakoś przestałam uczęszczać na starówkę, a tam tyle się pozmieniało. Całe nowe ulice, czy wręcz osiedla. Niesamowite ile ludzie moga wybudować w ciągu paru lat ;-)
To było ciekawe doświadczenie tak zobaczyć miasto z perspektywy turysty. Dać sie namówić na irracjonalnie drogie cuksy, w końcu pierwszy raz zwiedzić Sołdka. Zobaczyć Gdańsk z góry na Amber Sky i przespacerować się Mariacką. Wyczekać na otwarcie jednej i drugiej kładki przez Motławę. I w sumie nie zrobić żadnego sensownego zdjęcia ;-)
A jeszcze tylko tak tu zostawię zestaw Easter Shellsów, jakie powitały nas dziś rano. Prawdę mówią, że jak dzieci są zbyt cicho, to się coś zadzieje... ;-)