I kolejna jazda przez całą Polskę.
Trochę w trybie "po co Ci kombi, kobieto?", ale i tak żałuję, że nie jest to miłe 5 godzin w pendolino.
Przy okazji trochę fartemm nie ogarnęłam, że mapsy googla próbują mnie zdjąć ze standardowej trasy obwodnicą południową, bo miały coś namieszane, i twierdziły, że się nie da przejechać standardową trasą i trzeba w jakieś objazdy. A wszystko działało i po zjeździe na obwodnicę byłam 20 minut do przodu w estymacji czasu ;-)