Z tej imprezy integracyjnej się zmyłam wcześniej - ekipa jeszcze płynęła na kajaki, ale ja miałam całą listę rzeczy do ogarnięcia. I finalnie okazało się, że decyzja jest jakby nia patrzeć słuszna, bo skończyłam ogarniać te rzeczy gdzieś w okolicy początku ciszy nocnej.
Koniec zajęć w szkole oznacza koniec regularnych wizyt w Gdańsku i co za tym idzie musiałam ogarnąć mieszkanie na tyle, żeby nic w nim nie zakisło ;-)