Fajnie od czasu do czasu odwiedzić swoje drzewo.
Ile razy robię mu jakieś zdjęcie, tyle obiecuję sobie, że zbiorę wszystkie w jakiś jeden album chronologicznie po latach i porach roku. I co? I nic ;-)
Muszę wykombinować sporo wcześniejszą emeryturę, żeby ogarnąć wszystkie takie zaległe sprawy, bo tu wychodzi, że można by było spokojnie etatowo przed kompem siedzieć, żeby te całe zdjęcia i muzyki powykańczać tak jak na to zasługują...