"Czas zmienia punkt widzenia"
Dziś pierwszy raz bujnęłam się rowerem po katowickiej dzielni na jakieś małe zakupy i gdzieś po drodze strzeliłam sobie lemoniadkę, a ona miała taki napis pod zakrętką.
I w sumie tak jest, jak zresztą pisałam tu już niejednokrotnie - gdyby ktoś mi rok temu powiedział, że będę tu gdzie jestem, to bym go wyśmiała, a teraz? Teraz to jest wszystko tak naturalne. Przejazd przez cały kraj północ-południe staje się łatwiejszy niż wyprawa do Ikei. Układanie życia na nowo po 40tce jest tak oczywiste jak to, że rano myję zęby.
Poza tym ten sam czas wypłaszcza pewne rzeczy, które były dla nas ważne, często ważniejsze niż na to zasługiwały tworząc sobą ciężar nie do uniesienia a także umacnia te rzeczy, których w pierwszym momencie nie zauważyliśmy.
Są takie sytuacje, gdy wystarczy nic nie kombinować i poczekać co ten czas przyniesie. Jak odrobiliśmy życiową pracę domową, to powinien przynieść całkiem fajne rzeczy ;-)