I znowu do biura...
W sumie to lubię i nie lubię jednocześnie. Mój ekstrawertyk się cieszy jak głupi z możliwości zobaczenia ludzi, szczególnie, że teraz to wszyscy witają się jak z dobrymi przyjaciółmi nie widzianymi lata, tylko chodzę i ściskam się z coraz to kolejną osobą :D
A mój introwertyk wyzywa mnie od głupich pomysłów, przypomina, że tam hałas, oczy się męczą i w ogóle kawa lepsza w domu ;-)
Ale od czasu do czasu mimo wszystko trzeba :) W sumie to niedługo wyjdzie tak, że będę przyjeżdżać do Gdańska wybitnie na służbowe okazje...