Przykładowa niedziela z kawką, kocykiem, książeczką na kanapie i ulubionym ssakiem po drugiej stronie tejże kanapy =)
Choć muszę przyznać, że początkowe rozdziały tej książki przeryczałam. Może to taki moment w życiu, może to, że zaczęłam to czytać praktycznie zaraz po "Tyłem do kierunku jazdy", które też przeryczałam... W każdym razie pierwsze sto stron łyknęłam w moment (no dwa momenty), czyta się znakomicie.