Od jakiegoś czasu lawirowałam między zdrowiem a podziębieniem i w końcu mi się nie udało uciec przed rozchorowaniem się. Na razie w miarę się trzynam, ale coś czuję, że tym razem to nie ujdzie na sucho...
W każdym razie, jeżeli jest się tym, co się je, to ja jestem czosnkiem :D