Droga z Sierpnicy do Osówki.
Dołączyłam do grupy trochę później i już odpadłam z wycieczki po bunkrach, ale wyszłam sobie tak w sandałkach z aparatem "dookoła noclegu" i finalnie zaszłam po nich ten kilometr z hakiem dalej ;-)
Trochę jak wychodzenie do paczkomatu i lądowanie nad morzem ;-)