Nie ma jak przesiąść się na rower, gdy się robi mokro, ciemno i zimno :D
Owszem, coś tam w sezonie pojeździłam, ale jakoś nigdy tak "z musu". A akurat teraz byłam dobrą ciocią i oddałam furę bratankom, bo ich niedomagała, no i trzeba było odpalić dwa kółka...
I w sumie lubię to. Nawet przy takiej jesiennej pogodzie. A może nawet i bardziej, bo luźniej na ścieżkach no i kolory jakby ładniejsze...