Nie ma przypadków.
To jest kamień, który przyszykowałam na warsztaty dobre 5 lat temu.
I to jest ciągle prawdziwe, a ostatnio mam wrażenie, że nawet bardziej.
Może to jest kwestia, że staram się więcej widzieć, nie przegapiać sygnałów, tych drobnych znaków które mówią "zrób to", "teraz jest ten moment na to", "to jest dobre". Czasami robię coś, bo po prostu czuję, że powinnam, często niby nieznaczące rzeczy, a potem się okazuje, że diametralnie wszystko się zmienia.
Uwielbiam to. Jak rzeczy po prostu się dzieją, a ja słucham świata i za nim podążam...