Uwielbiam jeździć samochodem =)
A jak się obiecuje koleżance, która sie przeprowadziła na drugi koniec polski, że się ją w końcu odwiedzi, to trzeba obietnicy dotrzymać. A że trafiło akurat na weekend w ciągu "wszystkiego"... no cóż :)
W sumie myślałam, że te niecałe 7h jazdy pozwolą mi na przemyślenie paru rzeczy, przesłuchanie utworów i w ogóle wyhamowania z życia (jakkolwiek to zabrzmi za kierownicą), ale okazało się, że to wcale nie było jakoś specjalnie długo. A biorąc pod uwagę, że mój mózg wchodzi w specyficzny tryb myślenia o tym, że trzeba skręcić, przyspieszyć, przyhamować, to nie było to specjalnie produktywny czas ;-) Ale może i dobrze..
A, żeby nie było, fotka pozowana na MOPie ;-)